Fitness
 

Chciałbym się z Wami dzisiaj podzielić
jedną z tajemnic mojego sukcesu,
jak z siedzącego za biurkiem obwiesia,
miłośnikiem się stałem fitnessu.

Wszystko zaczęło się w biurze, od gumki,
co praktykantce wypadła z ręki,
schyliłem sie żwawo, żeby ją podnieść
i tak już zostałem w skłonie maleńkim.

Korzonki, kochany, rzekł pan doktor,
za dużo wagi, sportu za mało,
najpierw Voltaren proszę połykać,
a potem wzmocnić sflaczałe ciało.

Wziąłem do serca sobie tę radę
i czasu nie tracąc, tylko kasę,
kolarki kupiłem i adidasy,
by mięśnie rozwinąć nad pasem.

Potem poszedłem do fitness-klubu,
na zwykły zapisać się trening,
lecz słowa trening nikt tam już nie znał,
wziąłem więc "total body kondyszjoning".

Do tego jeszcze mi dołożyli
step i "fet berning", żeby tłuszcz palić,
by zaś zrozumieć co do mnie mówią,
na kurs angielskiego zapisali.

Później posłali mnie do sali,
gdzie przed lustrami w takt muzyki,
"łorm ap" robiła grupa panienek
odzianych w "legginsy" i "draj-fity".

"Hil beck" ćwiczyły właśnie te panie,
w pośladki stukając stópkami,
cycuszki wdzięcznie podrzucając
wraz z obcisłymi "topami".

Z wrażenia się nawet nie spostrzegłem,
jak przed "stepperem" mnie postawili,
w rączusie mi hantle powtykali,
"zające" na kostki założyli.

"Step tacz!", "nii ap!" wołała trenerka,
a ja stąpałem niczym w kajdanach,
z brzuchem wciągniętym z powodu lasek,
do brodzącego podobny bociana.

Przy "boxing sirkat" dech mi zaparło,
ćwicząc pilates skurczy dostałem,

"kul dałn" mnie w końcu uratował
i przed paniami plamy nie dałem.

Na samym końcu przyszedł "streczing",
to takie ciała rozciaganie
i muszę powiedzieć, że baardzoo to lubię,
szczególnie jak robią to panie.

Te dłuuugie wyciągniete nogi,
jak jabłuszka krągłe cycuszki
i pupki wdziecznie powypinane,
o kształtach obłych jak gruszki.

Poznawszy bogactwo tych ćwiczeń,
dostrzegłem, że fitness to zdrowie,
lecz chodzić będę tylko na "streczing",
bo na "stepperach" to nie wyrobię.

 
E. J.

powrót