Przebudzenie
  Jeszcze słonko nie wiosenne
twarze surowo głaszcze,
a świeży poranny oddech
przewiewa nagie chaszcze.

Jeszcze na próżno szukam zieleni,
choć w duszy już ją widzę i czuję
i wiem, że niedługo, że za chwilę
świat się wokoło przemaluje.

Jeszcze panuje cisza senna,
co ptakom zabrania śpiewać,
a Ty wtulona w obce ramiona
daleko się gdzieś podziewasz.

Gdzie jesteś wieczna miłości
co mnie pocieszasz marzeniem?
przyjdź i zaurocz jak co roku,
czekam na Twe przebudzenie.

 
E. J.

powrót