Świeca
 

Zapaliłem świecę smutku
Łzy niechaj suche osuszy
Szeptane skargi wysłucha
Przytuli płomień do duszy

Zapaliłem świecę bólu
Bo dłużej już grać nie mogę
Śmiechem zagłuszać cierpienie
Pewnością zakrywać trwogę

Zapaliłem świecę nadziei
Bo los być tak podłym nie może
Niech teraz innych pognębi
Szczęścia mi szczyptę daj Boże

Zapaliłem świecę radości
Choć żadnej nie będzie gościny
Do łez się rozśmiewam samotnie
Bo dziś świętuję urodziny.

 
E. J.

powrót