Związek przyczynowo-skutkowy
  Są na świecie związki różne:
małżeński, wędkarski, zawodowy,
lecz mnie najbardziej interesuje
związek skutkowo-przyczynowy.

Związek pochodzi ten z logiki,
i wiem liznąwszy tej dziedziny,
że nie ma przyczyny bez skutku,
a skutku nie ma bez przyczyny.

Wyjaśnić chcę to na przykładzie
Fafika, kundla nieszczęsnego,
co los jego pieski był zależny
od pożądania seksualnego.

W pewnym zakładzie Sp. z o.o.
po bardzo krótkiej rekrutacji
przyjęto do pracy referentkę
i zatrudniono w administracji.

Na imię miała pani Krysia
i super powabną sylwetkę,
duże, niebieskie bardzo oczy,
na które nie jeden miał chętkę.

Pod koniec okresu próbnego
naczelny się szef zreflektował,
codziennie łaził do rachuby
i zagadując emablował.

Nie wiedział jednak stary satyr,
co pechem było dla Fafika,
że pani referentka Krysia,
z głównym księgowym się spotyka.

W końcu jak zawsze ktoś poskarżył,
naczelny ryczał jak najęty:
"Panie księgowy pan gówno robi
i wciąż babami jest pan zajęty!".

Ten rozwścieczony wpadł do domu
i złość wyładował na żonie,
że źle gotuje i nie sprząta
i wisi wciąż na telefonie.

Żona zabrała się za synka,
za pały oberwał piórnikiem,
synek, by się odreagować
poznęcał się nad Fafikiem.

Fafik wyskoczył na ulicę
i ugryzł pierwszego lepszego
pętającego sie faceta,
w osobie szefa naczelnego.

Jak nie chcesz być pogryziony,
morału przestrzegaj tego:
"Nigdy się nie opłaca czekać
do końca okresu próbnego".

 
E. J.

powrót